Jestem elektrykiem i specjalizuje się w różnego rodzaju wymianach elektryki podczas remontu lub podłączeniem prądu w nowych domach. Rzadko kiedy trafiają mi się inne zlecenia, zresztą nie ukrywam, że jestem bardzo sceptycznie nastawiony do mniejszych zadań. Wolę jednak takie, które trzeba zrobić raz a porządnie, a nie babrać się w pracy przez godzinę, a pracy dla elektryka jest na prawdę w tym wszystkim pięć minut. Reszta polega na rozmontowaniu obudowy, żeby było dojście do przewodów.
Montaż elektryki do oświetlenia
Ostatnio trafiło mi się jednak zlecenie zupełnie inne niż wszystkie. Nie jest ono małe, ale też nie jakieś super duże. Mianowicie zostałem poproszony, żeby zamontować oświetlenie kościelne. Prośba od księdza proboszcza z mojej parafii. Chodzi o to, że to, które obecnie jest założone w kościele jest przestarzałe, często robią się zwarcia i stąd prośba o ponowne poprowadzenie elektryki pod takie oświetlenie kościelne. Powiem szczerze, że dla mnie dość duże zadanie, ponieważ nigdy czegoś takiego nie robiłem. Po pierwsze do wymiany elektryki w kościele są potrzebne wyższe drabiny, ponieważ strop jest dość wysoko. Po drugie kościół ma już swoje lata, więc pojawia się problem z tym jak jest tam obecnie poprowadzona elektryka. Postanowiłem jednak, że podejmę się tego zadania. W końcu mieszkam w małej miejscowości i każdy z nas stara się pomagać drugiemu w miarę swoich możliwości. Jak w kościele jest potrzebne nowe oświetlenie to oczywiście to zrobię. Na szczęście nasz proboszcz ma wszystkie plany budowy kościoła, więc mam informację jak wcześniej były poprowadzone przewody. Oświetlenie kościelne zostało już zakupione, więc muszę tylko dostosować nowe podłączenia do nowych żyrandoli. Nie ukrywam, że jest to dość spore oświetlenie, ale jednak kościół też jest duży i musi być w nim jasno. Tym bardziej, że stropy są dość wysoko i światło musi docierać do dołu, a nie rozpraszać się w górze przy suficie. Mam nadzieję, że wszystko uda się zrobić szybko i sprawnie i wierni będą mogli cieszyć się nowym oświetleniem już w niedługiej przyszłości.
Cała wymiana przewodów i oświetlenia zajęła mi dwa tygodnie. W tym czasie wszystkie uroczystości kościelne i msze odbywały się w znajdującej się obok kaplicy. Uważam, że szybko mi poszło biorąc pod uwagę powierzchnie kościoła. Plany, które dostałam od proboszcza były zgodne z tym co jest w rzeczywistości. Dzięki tym wszystkim czynnikom praca była miła i szybka. Może jeszcze kiedyś na coś się przydam. Teraz jestem bogatszy o nowe doświadczenia.